Jin
Dziś
Seok wpadł na genialny według niego plan. Postanowił nauczyć cię kilku
azjatyckich potraw. Zabrał cię do swojego królestwa, które nazywało się
kuchnią. W następnej kolejności wyjął książkę kucharską i ci ją podał.
- A teraz pokaż swoją samodzielność - posłał ci wredny uśmieszek.
Spojrzałaś na niego swoim złowieszczym wzrokiem i chwyciłaś grubą księgę, wybierając jakiś przepis. Postanowiłaś nie pchać się na głęboką wodę, więc wybrałaś coś co w miarę umiałaś i już próbowałaś. Wybrałaś sushi. Położyłaś lekturę na blat kuchenny i zaczęłaś wyciągać wszystkie potrzebne rzeczy. Został tylko ryż, który znajdował się na jednej z najwyższych półek w kuchni. Nie chciałaś pokazywać chłopakowi, że musi ci pomagać i postanowiłaś sama sobie poradzić z tym problemem. Chłopak widząc to uśmiechnął się pod nosem i podszedł do lodówki, z której wyciągnął swój ulubiony sok pomarańczowy. Wlał go do kubeczka i włożył słonkę, zabrał napój i wrócił na swoje krzesło, żeby przyglądać się twoim zmaganiom. Kiedy ty w końcu złapałaś za krzesło i ustawiłaś pod szafką z potrzebnym ci produktem, a w tym samym czasie Jin zamknął swoje oczy i zaczął rozmyślać na tobą. Tylko nie tak normalnie, grzecznie, tylko raczej nie grzecznie. Wyobrażał sobie ciebie leżącą, a na twoim ciele znajdowało się sushi, które on z ciebie zjadał.
- Dobra weź mi pomóż, bo mnie zaraz szlag trafi - mruknęłaś, odwracając się w jego stronę, nadal stojąc na krześle.
- Jasne mój cukiereczku - uśmiechnął się i ochoczo do ciebie podszedł, wyciągając ryż w ciągu kilku sekund. - A co my potem zrobimy z tym sushy? - zapytał, gładząc twój policzek.
- No nie wiem - udałaś zamyślenie - Najprawdopodobniej zjemy - odwróciłaś się w stronę książki i zaczęłaś przyrządzać jedzenie.
Jin spojrzał na ciebie i cicho westchnął. Myślał, że może się domyślisz.
- A teraz pokaż swoją samodzielność - posłał ci wredny uśmieszek.
Spojrzałaś na niego swoim złowieszczym wzrokiem i chwyciłaś grubą księgę, wybierając jakiś przepis. Postanowiłaś nie pchać się na głęboką wodę, więc wybrałaś coś co w miarę umiałaś i już próbowałaś. Wybrałaś sushi. Położyłaś lekturę na blat kuchenny i zaczęłaś wyciągać wszystkie potrzebne rzeczy. Został tylko ryż, który znajdował się na jednej z najwyższych półek w kuchni. Nie chciałaś pokazywać chłopakowi, że musi ci pomagać i postanowiłaś sama sobie poradzić z tym problemem. Chłopak widząc to uśmiechnął się pod nosem i podszedł do lodówki, z której wyciągnął swój ulubiony sok pomarańczowy. Wlał go do kubeczka i włożył słonkę, zabrał napój i wrócił na swoje krzesło, żeby przyglądać się twoim zmaganiom. Kiedy ty w końcu złapałaś za krzesło i ustawiłaś pod szafką z potrzebnym ci produktem, a w tym samym czasie Jin zamknął swoje oczy i zaczął rozmyślać na tobą. Tylko nie tak normalnie, grzecznie, tylko raczej nie grzecznie. Wyobrażał sobie ciebie leżącą, a na twoim ciele znajdowało się sushi, które on z ciebie zjadał.
- Dobra weź mi pomóż, bo mnie zaraz szlag trafi - mruknęłaś, odwracając się w jego stronę, nadal stojąc na krześle.
- Jasne mój cukiereczku - uśmiechnął się i ochoczo do ciebie podszedł, wyciągając ryż w ciągu kilku sekund. - A co my potem zrobimy z tym sushy? - zapytał, gładząc twój policzek.
- No nie wiem - udałaś zamyślenie - Najprawdopodobniej zjemy - odwróciłaś się w stronę książki i zaczęłaś przyrządzać jedzenie.
Jin spojrzał na ciebie i cicho westchnął. Myślał, że może się domyślisz.
Suga
Wszyscy się śmieją, kiedy ktoś mówi, że Min YoonGi jest geniuszem.
Ponieważ w to w ogóle nie wieżą. Ale jednak powinni w to w końcu
uwierzyć. Dlaczego? Ponieważ Suga wymyślił plan, któremu można by dać
nobla. Poprosił cię o pomoc w wybraniu ubrań... tak w wyborze ubrań.
Szczęśliwy z swojej genialności, zmierzał do swojego pokoju, w którym i
ty miałaś za chwilę się zjawić. Min otworzył drewniane drzwi i wszedł do
środka. Nie długo potem również i ty zaszczyciłaś go swoją obecnością.
- Okej zaraz coś ci wybiorę - uśmiechnęłaś się do niego i podeszłaś do jego szafy otwierając nią.
Szperałaś w jego garderobie, zupełnie nie świadoma, że Suga ci się przygląda z różnymi myślami w głowię.
- To jest taka okazja, że mogę ją rzucić na łóżko i... yhm...
Po kilku minutach w końcu wybrałaś dla niego strój podając mu go.
- Ubieraj się szybko, bo zaraz idziemy. Jeszcze wyjdziemy bez ciebie. - uśmiechnąłeś się i poklepałaś go po ramieniu.
Kiedy zamknęłaś za sobą drzwi Min, dotknął miejsca na jego ciele, które przed chwilą ty dotykałaś.
Uśmiechnął się zam do siebie, nagle poważniejąc na twarzy.
- Ej a gdzie bielizna? - pomyślał przeglądając ubrania. - Mogłabyś mi chociaż mi pomóc się ubrać.
J-hope
Hobi dziś zabrał cię na gofry do miasta, ponieważ miał zamiar wyznać ci
swoje uczucia. Właśnie staliście przed okienkiem, w którym zamawialiście
jedzenie.
- Nie dam rady.
HoSeok bił się z własnymi myślami. Bał się odrzucenia z twojej strony.
Wolał już być przyjacielem, niż stracić cię na zawsze. J-hope dał
pieniądze sprzedawcy i wziął wasze słodkości.
- Proszę - dał ci jednego z dwóch gofrów, uśmiechając się przy tym promiennie.
- Dziękuje - również się uśmiechnęłaś.
Zajęliście wolną ławkę i rozpoczęli posiłek. Hobi od czasu do czasu
dyskretnie na ciebie zerkał, a jego kąciki ust prawie niewidocznie
unosiły się ku górze. Był w połowie swojego jedzenia i ponownie
przeniósł swoje dyskretne spojrzenie na ciebie. Tylko tym razem o mało o
nie upuścił swojego jedzenia, na dodatek zrobiło mu się gorąco. Niby
taki drobiask, na który by nikt nie zwrócił większej uwagi, za to dla
Hobiego było to coś ogromnego. Mianowice, kiedy zajadałaś się swoim
posiłkiem, niechcący ubrudziłaś kąciki ust bitą śmietaną, która wiadomo
co przypominała. Raper zasłonił swoje usta dłonią, żeby zaraz nie zrobić
jakiegoś głupstwa.
- Dlaczego tak na mnie działasz? Szlag by to wszystko trafił...
Rap Monster
Dziś była sobota, więc postanowiłaś posprzątać łazienkę. Siedziałaś już
tam półtorej godziny, a końca nie było widać. W końcu zostało ci tylko
umyć podłogę. Wlałaś ciepłą wodę do miski i dodałaś płyn do mycia
kafelki. Położyłaś miskę na podłodze i zamoczyłaś w niej niebieską
ścierkę, zaraz wycierając podłogę. W tym samym czasie Rap Mon szedł do
toalety, żeby załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Jednak przystanął
przy otwartych na rozcież. Patrzył z zainteresowanym wzrokiem na twoją
osobę. Ponieważ byłaś w dość dwuznacznej pozycji. Mianowicie klęczałaś
tyłem do blondyna, który może nie wydawał się zboczony, ale jednak w
głębi siebie jest i to porządnie. Nie zauważył kiedy po jego brodzie
zaczęła cieknąć ślina. Stał tak kilka minut, po czym zdecydował się
opuścić pomieszczenie, ponieważ czuł, że może nad sobą przestać panować.
No i skończyło by się to bardzo źle dla ciebie jak i dla niego.
Jimin
- Jeśli będę ciężko pracował może w końcu inni to docenią? - zapytał sam siebie pomarańczowowłosy.
Wstał z skórzanego fotela i zaczął kierować się w stronę sali tanecznej,
która znajdowała się w piwnicy. Ostrożnie zszedł po betonowych schodach
i otworzył białe drzwi, które były okropnie drogie, ponieważ jeśli ktoś
puści sobie muzykę na full i będzie miał te drzwi, będzie miał spokój
od sąsiadów. Po prostu nie przepuszczały dźwięków.. chyba mogę to tak
opisać? Jednak doznał szoku kiedy je otworzył. Głośna muzyka była
puszczona z otwarzacza, a ty tańczyłaś układ EXID "Hot Pink". Jimin był
zdziwiony takim obrazem, ponieważ zawsze mówiłaś, że nie umiesz tańczyć,
a chłopcy nie naciskali na ciebie. Ale jednocześnie był zadowolony, że
tylko i wyłącznie jego oczy mogły widzieć te piękne widoki. Na początku
podrapał się po głowie mierząc wzrokiem całe twoje ciało, ale po chwili
na jego usta wkradł się ogromy uśmiech. Miał nieopisaną ochotę tam do
ciebie dołączyć i zacząć tańczyć z tobą do piosenki Troublemaker'a
"Now". W jego głowie pojawiły, również inne pomysły. Skoro jest głośna
muzyka i drzwi nie przepuszczają żadnych dźwięków można by to
odpowiednio wykorzystać.
- Park Jimin jesteś cholernie kretywny.
V
- Nie no ja kiedyś zabiję HoSeok'a. - mruknął sam do siebie TaeTae - Po
co on nam daje tak wycisk? Przecież zdążymy się tego całego układu do
Fire nauczyć i to na perfekto - machnął dłonią.
Chłopak po tak ciężkim dla niego dniu postanowił wziąć prysznic.
Dlatego, więc właśnie szedł w niego stronę. Otworzył drzwi i nie
spodziewał się nigdy w życiu tego co tam zobaczył. Jego obiekt
westchnień, czyli prościej twoja osoba była pod prysznicem. Szkło było
zaparowane, więc nie mógł do końca zobaczyć cię, ale doskonale wiedział,
że to ty. Nie wiedział co ma począć. Wycofać się i udawać, że coś
takiego nie miało nigdy miejsca, czy może zdjąć ubrania i dołączyć do
ciebie. Ty nie byłaś niczego świadoma i brałaś dalej kąpiel. Blondyn
stał tak jeszcze chwilę, po czym odwrócił wzrok i zwilżył wargi swoim
śliskim językiem.
- Nie, nie Taehyung nie możesz jej zrobić krzywdy. Musisz nad sobą panować. Chronić ja, a nie krzywdzić.
Zaczął powoli się wycofywać i zamknął za sobą cichutko drzwi.
- Będę cię zawsze chronił księżniczko - szepnął bardzo cicho, przeczesując dłonią włosy.
Jungkook
Dziś Jeon poprosił cię, żebyś pomogła mu z lekcjami, ponieważ czegoś tam
nie rozumie. Oczywiście to był tylko pretekst. Jungkook był bardzo
mądrym chłopcem. Radził sobie wybitnie w szkole, jak i życiu. Teraz
siedział sobie przy biurku oczekując twojej osoby. Nie musiał w cale
długo czekać, ponieważ pojawiłaś się zaskakująco szybko. Usiadłaś przy
nim pytając:
- No to z czym masz problem? - spojrzałaś w jego oczy, a jemu zrobiło
się gorąco. Oczy, o których śnił nocami właśnie się na niego patrzyły.
Poprawka oczy osoby, o której śnił nocami, się na niego patrzyły.
- Z geografią - skłamał.
Kiwnęłaś głową, że rozumiesz i zaczęłaś mu tłumaczyć materiał z ostatniej lekcji.
Chłopak udawał, że cię słucha, ale tak nie było. Myślami był w ogóle gdzie indziej. Myślał nad tym jak by to było być z tobą, o nocach i oczywiście jako, że był chłopakiem miał niegrzeczne scenariusze. Jeon mimo, że jest młody z wieku, jest bardzo dojrzały psychicznie.
- Słuchasz ty mnie? - szturchnęłaś go w ramię.
- Co?... Tak, jasne - uśmiechnął się krzywo.
- Znów te oczy... Poprawka, osoba o tych oczach.
- Z geografią - skłamał.
Kiwnęłaś głową, że rozumiesz i zaczęłaś mu tłumaczyć materiał z ostatniej lekcji.
Chłopak udawał, że cię słucha, ale tak nie było. Myślami był w ogóle gdzie indziej. Myślał nad tym jak by to było być z tobą, o nocach i oczywiście jako, że był chłopakiem miał niegrzeczne scenariusze. Jeon mimo, że jest młody z wieku, jest bardzo dojrzały psychicznie.
- Słuchasz ty mnie? - szturchnęłaś go w ramię.
- Co?... Tak, jasne - uśmiechnął się krzywo.
- Znów te oczy... Poprawka, osoba o tych oczach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz