Jin
Wraz z Seokiem przemierzałaś ulice Seulu. Jin zabrał cię do ekskluzywnej restauracji, a teraz idziecie do jego rodziców.
- Może powinnam przećwiczyć jakąś przemowę, albo coś? - zapytałaś chłopaka.
- Misiu oni widzieli i rozmawiali z tobą nie jeden raz. Powiedz mi po co? - spojrzał na ciebie uśmiechając się pocieszająco.
- Nie no tak tylko mówię.
- Z resztą jak, co to ja cię obronię przed wszystkim i każdym - zapewnił cię całując w głowę.
Wasza rozmowa
była bardzo zaangażowana, a odległość do domu rodziców twojego chłopaka
była coraz to mniejsza i mniejsza. W pewnym momencie usłyszałaś jakieś
bzyczenie, zaczęłaś się rozglądać, żeby zlokalizować dźwięk. No i na
reszcie ci się udało. To coś to bardziej precyzyjnie można nazwać
pszczołą, która latała nad głową Jin'a.
- Jin pszczoła - pokazałaś na owada.
- Co gdzie?! - krzyknął i stulił się jak mały piesek, chowając się za tobą.
- Mój bohater - szepnęłaś mając głową na boki, rozbawiona jego zachowaniem.
Suga
Ty i Min
siedzieliście w salonie na kanapie i zajadaliście się pocorem. Dziś była
wasza druga rocznica odkąd wyznaliście sobie uczucia. W tym roku
zdecydowaliście się spędzić ją przed telewizją, ponieważ żadnemu z was
nie chciało się nigdzie wychodzić. Wtulałaś się w tors swojego chłopaka,
a on głaskał cię po głowie.
- Kotku -
zaczął, a ty odwróciłaś głowę tak, że mogłaś na niego patrzeć. - Mam coś
dla ciebie - uśmiechnął się promiennie i schylił się pod sofę, z pod
której zaraz wyciągnął jakieś małe pudełeczko. Patrzyłaś na niego
zaciekawionym wzrokiem, a on już nie chcąc przedłużać przeszedł do seta
sprawy. - Dziś jest nasza druga rocznica, a ja nie mogłem pozwolić, żeby
minęła ona tak przed telewizją, więc kupiłem coś dala ciebie - otworzył
czerwone pudełko, a twoim oczom ukazała się prześliczna, srebrna
bransoletka.
- Jezu Suga! - krzyknęłaś i rzuciłaś się na chłopaka nie mal go dusząc.
- Ej młoda nie mam tlenu już w płucach - zaśmiał się.
- Kocham cię - szepnęłaś i ucałowałaś go w policzek.
- Każdy mnie kocha - chwycił pobliski kapelusz i przechyli go tak, żeby wyglądać na swag.
- Jesteś głupi - rzuciłaś w niego poduszką.
- Więc kochasz idiotę - oznajmił i pocałował twój policzek, po czym założył na twój nadgarstek prezent od niego.
J-hope
Stałaś przed
oknem i wpatrywałaś się w krajobraz za szybą. J-hope wyjechał w jakiejś
ważnej sprawię z szefem w dniu waszej rocznicy. Nie ukrywałaś, że było
ci z tego powodu bardzo smutno. W pewnej chwili jakaś osoba przykuła
twoją uwagę. Znajome włosy, znajome ubrania, znajoma twarz, znajomy ci
HOBI! Stał na chodniku przed furtką i pokazywał jakieś dziwne figury. Na
jego twarzy widniał słodki uśmiech, a z rąk zrobił serce, które
pokierował w twoją stronę. Uśmiechnęłaś się od ucha do ucha, zbiegając
na dół do chłopaka.
- Hobi! - krzyknęłaś i wtuliłaś się w HoSeok'a.
- Mój skarbek - szepnął i objął cię najsilniej jak tylko mógł. - Powróciłem do ciebie moje kochanie - pocałował twoje usta.
- Kocham cię - szepnęłaś między muśnięciami.
Rap Monster
Na waszą trzecią rocznice Namjoon faktycznie bardzo się postarał. Zrobił
coś czego chyba nigdy w życiu nie robił nawet, gdy kazał mu to Seok.
Przygotował on dla was romantyczną kolację. Czerwone wino nalał jak
jakiś profesjonalista (chociaż nie wiadomo co on tam robi, gdy pisze te
teksty piosenek. No to już też wiemy dlaczego Suga ma taki głos:P).
- Przepraszam, ale chyba przesoliłem - spuścił głowę.
- Ejj no co ty. Jest idealne nawet Jin tak gotować nie umie -
uśmiechnęłaś się, a na twarzy chłopaka również pojawił się grymas.
- Dzięki - szepnął i objął cię ramieniem - Chyba nasza najlepsza rocznica - wyznał.
- Taa, bo nie spędzamy jej w twoim studiu - zaśmiał się, a chłopak parsknął.
- No wiesz, co - udał obrażonego.
- Dobra już nie udawaj tak aktorze - pocałowałaś go w policzek - No, ale muszę powiedzieć Jin'owi, że ma konkurencje.
- Nie! - krzyknął - Po pierwsze on mnie zamorduje, albo w sumie to już
bardziej ona, ale to szczegóły...A po drugie będę musiał gotować dla
tych bachorów!
Jimin
Siedziałaś w pokoju Parka, ponieważ on cię tu usadził, a sam ruszył po
prezent dla ciebie. Mijały minuty, a jego dalej przy tobie nie było.
Położyłaś się już ze znudzenia na łóżku, ale po chwili wstałaś, ponieważ
Jimin nareszcie raczył się zjawić.
- To dla ciebie - wręczył ci małą torbę. Swoją drogą wyglądała ona jak by była z jakiegoś ekskluzywnego sklepu.
To co wyjęłaś przeszło twe najśmielsze oczekiwania. Park właśnie teraz
ujawnił swoją głupotę w stu procentach. Zakupił ci czerwoną, koronkową
bieliznę. Patrzyłaś na niego, a po chwili na prezent pytającym
wzrokiem.
- No, co? - zapytał - Mówiłaś, że nie masz się w co ubrać - uśmiechnął się uwodzicielsko.
- Park Jimin - szepnęłaś zrezygnowana - Dobra w takim razie idę się w to
ubrać i idę na miasto tylko w tym - zaczęłaś iść w stronę łazienki.
- ____ nie nikt nie ma prawa cię zobaczyć w samej bieliźnie tylko ja! -
krzyknął, łapiąc cie za nadgarstek. - Ale jak już chcesz ją ubrać, to ja
z chęcią cię w niej zobaczę - złapał cię za biodro i przyciągnął do
siebie.
- Idiota - parsknęłaś, ale po chwili się w niego wtuliłaś.
V
Taehyung w dzień waszej rocznicy zabrał cię do miejsca, w którym się
zapoznaliście. Był to mały park, w którym nie było za dużo ludzi.
Siedzieliście na drewnianej ławeczce i wspominaliście ten dzień. W
pewnym momencie V wyciągnął bukiet kwiatów. To były dokładnie takie,
które podarował ci po raz pierwszy. On naprawdę wszystko idealnie
pamiętał, może dlatego, że jesteście ze sobą tydzień, ale to taki mały
szczegół.
- Proszę - wyciągnął kwiaty w twoją stronę.
- Tahyung..- chciałaś coś jeszcze powiedzieć, ale chłopak ci przeszkodził wprowadzając swój własny dialog.
- Nie mów mi, że zapomniałaś. Że nie wiesz z jakiej okazji cię tu
przyprowadziłem! - zaczął histeryzować. Normalnie gorzej się teraz
zachowywał niż Suga, któremu zabrało się poduszkę.
- Pamiętam! - krzyknęłaś w końcu i go pocałowałaś, w geście uciszenia.
- Ejj nie możemy się jeszcze całować, a dalsze rzeczy dopiero po ślubie -
odsunął się od ciebie na bezpieczną odległość dla niego.
- Z kim ja chodzę?
Jungkook
Był wieczór, a
ty i Kook szliście brzegiem morza. Jungkook zabrał cię w to miejsce,
żeby uczcić wasze pół roku chodzenia ze sobą. Byłaś zachwycona pomysłem
chłopaka. Zachód słońca, który pięknie odbija się w taflach wody i cichy
jej szum i Jungkook obok.
- Wiesz, że
cię kocham? - zapytał, wpatrując się przed siebie, za to ty podniosłaś
głowę z jego ramienia tak, żeby móc patrzeć na jego twarz.
- Ja ciebie mocniej - uśmiechnęłaś się od ucha do ucha.
- Aish __ znów zaczynasz - zaśmiał się krótko. - Udowodnie ci to...każ mi coś zrobić - przystanął.
- Hymm...-
zastanawiałaś się - Weź mnie na barana i zaprowadź do końca tego brzegu,
a potem chodźmy do domu - powiedziałaś podekscytowana.
- Ugh...na
barana? - podrapał się po głowie, a ty pokiwałaś głową na ''tak'' -
Chyba nie jestem Jungkookiem - zaśmiał się - Ale jeśli to ma być dowód
mojej miłości to... - nie dokończył, tylko podniósł cię i wbiegł z tobą
do wody.
- Jungkook -
powiedziałaś z żalem w głosie. - Jak mogłeś - chlapnęłaś go wodą i tak
rozpoczęła się wasza woja na chlapanie się w morzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz